Streszczenie: Roboty współpracujące mają wiele zalet w porównaniu z robotami przemysłowymi, ale mają też swoje wady. Jedną z tych wad jest koszt. Są one często znacznie droższe niż podobne roboty przemysłowe. Oznacza to, że coboty, które konkurują pod względem kosztów, robią to w segmencie rynku premium, co prowadzi do wielu zaskakujących wyników.
Od momentu założenia Unchained Robotics w 2019 r. nasza platforma stała się jedną z największych platform internetowych dla robotyki współpracującej w Europie. W ciągu ostatnich trzech lat zbudowaliśmy platformę składającą się z kilkunastu marek. Marki te obejmują zarówno gigantów branżowych, jak i młode start-upy ukierunkowane na małe nisze.
Współpracując, promując, sprzedając i wspierając roboty współpracujące szerokiej gamy marek, byliśmy w stanie poznać wiele różnych segmentów klientów o bardzo różnych potrzebach. Z tej stosunkowo wyjątkowej perspektywy zdaliśmy sobie sprawę, że powszechne założenie wielu sprzedawców i producentów nie pokrywa się z rzeczywistością.
Mianowicie, że cena jest bardzo ważnym czynnikiem przy zakupie robota współpracującego.
Zgodnie z definicją Wikipedii, robot współpracujący to"robot zaprojektowany do bezpośredniej interakcji między ludźmi i robotami we wspólnej przestrzeni lub w bliskim sąsiedztwie ludzi i robotów". Standardy dla takich robotów są zdefiniowane w normach ISO(ISO/TS 15066 itp.).
Aby pracować we wspólnej przestrzeni, roboty współpracujące wymagają dokładnego monitorowania sił działających na różne stawy (pozwala im to wykrywać kolizje i zmniejszać ich dotkliwość). W porównaniu z konwencjonalnymi robotami przemysłowymi, wymagania te prowadzą do kosztownego sprzętu i znacznych ograniczeń pod względem prędkości pracy.
Na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco zaskakujące, że roboty współpracujące rzadko są wykorzystywane w prawdziwie zespołowych zastosowaniach. Nawet przy tych wszystkich wbudowanych funkcjach bezpieczeństwa, zastosowania, w których ramiona robotów i ludzie pracują razem w tej samej przestrzeni, są nadal niezwykle rzadkie. Z doświadczenia wiemy, że przynajmniej w Europie.
Z naszego doświadczenia wynika, że to przede wszystkim łatwość obsługi, proste programowanie, intuicyjne interfejsy i stosunkowo łatwa możliwość ponownego użycia przyciągają ludzi do robotów współpracujących. Wszystkie te rzeczy są standardem w nowoczesnych robotach współpracujących (oczywiście w różnym stopniu) i są głównymi powodami, dla których firmy i użytkownicy wolą je od robotów przemysłowych.
I właśnie o to chodzi: gdyby niska cena była jednym z trzech najważniejszych czynników przy wyborze robota, to prawdopodobnie wybrałbyś małego robota przemysłowego, a nie robota współpracującego.
Różnica w cenie między dobrym robotem przemysłowym a podstawowym robotem współpracującym o podobnych podstawowych specyfikacjach (udźwig, zasięg) jest często ogromna. Różnica ta nie jest korzystna dla robota współpracującego.
Kiedy więc klienci decydują się na robota współpracującego, wybierają droższą klasę produktu. Jeśli zdecydujesz się na Porsche zamiast Toyoty, cena oczywiście nie jest głównym czynnikiem decydującym o wyborze konkretnego modelu. Odgrywa ona pewną rolę, ale nie jest tak ważna jak w przypadku innych nabywców.
Dokładnie takie zjawisko występuje w dziedzinie robotów współpracujących!
Liczba firm produkujących roboty współpracujące jest duża i wydaje się rosnąć - a niemała liczba nowych graczy zdecydowała się konkurować przede wszystkim ceną.
Doświadczenie pokazuje, że roboty współpracujące cieszą się dużym zainteresowaniem. Niedrogie roboty współpracujące generują duży ruch i wyświetlenia na naszej platformie i często są pierwszymi produktami, które naprawdę przyciągają uwagę potencjalnego klienta.
Okazuje się jednak, że gdy dochodzi do ostatecznej decyzji, kupujący zwykle wybierają co najmniej jeden poziom jakości wyższy pod względem funkcji i ceny. Stosunkowo rzadko kupują najtańszego robota współpracującego, który jako pierwszy przykuł ich uwagę.
Dlaczego? Jak opisano powyżej, uważamy, że dzieje się tak, ponieważ:
Z tych aspektów jasno wynika, że popyt na budżetowe roboty współpracujące jest niższy, niż często zakładają zarówno klienci, jak i firmy. Firmy mogą początkowo rozglądać się za tańszymi robotami, ale jeśli już zdecydowały się zainwestować więcej pieniędzy w robota współpracującego, nie mogą uzasadnić zaakceptowania często dużego spadku funkcjonalności dla stosunkowo niewielkich oszczędności.
Jeśli firma potrzebuje kompletnego rozwiązania lub pakietu, różnica między tanim a średniej klasy robotem współpracującym jest często bardzo niewielka na poziomie projektu. Omawianie oszczędności rzędu 5000 EUR na sześciocyfrowym projekcie kosztem użyteczności głównego komponentu (robota) szybko staje się nieatrakcyjne.
Tańsze roboty współpracujące często mają mniej zoptymalizowane oprogramowanie, bardziej ograniczony ekosystem, niższą jakość komponentów mechanicznych, niższą powtarzalność itp. Jeśli ogólne oszczędności są niewielkie, często nie ma sensu podejmować ryzyka, że nie są one "wystarczająco dobre".
Oczywiście niedrogie coboty zwykle idą na skróty tylko w niektórych, a nie we wszystkich tych obszarach. Na przykład, istnieją tanie coboty z doskonałymi interfejsami oprogramowania i inne z imponującymi ekosystemami komponentów.
Podobnie jak istnieje rynek tanich dóbr luksusowych, istnieje również rynek tanich robotów współpracujących. Choć tanie roboty współpracujące nie są w stanie odciągnąć nabywców od uznanych marek i wypróbowanych i przetestowanych modeli, mają one swoje miejsce.
Tanie roboty współpracujące są kupowane, ale w znacznie mniejszym stopniu niż roboty współpracujące "głównego nurtu". Pod tym względem trend wśród producentów, zwłaszcza tych wchodzących na rynek, polegający na promowaniu tanich robotów współpracujących nie może być pogodzony z popytem w tej dziedzinie.
Tanie roboty współpracujące wzbudzają duże zainteresowanie, ale w ostatecznym rozrachunku matematyka nie sprawdza się w przypadku większości klientów. Oszczędności nie są warte tego, z czego rezygnują.
(Zdjęcia: Universal Robots)